FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
WYPRAWA ŻYCIA BIS CZYLI ZNOWU PIĘKNA NORWEGIA
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Forum Użytkowników Motocykla Honda Pan-European ST1100/ST1300 Strona Główna » TURYSTYKA » WYPRAWA ŻYCIA BIS CZYLI ZNOWU PIĘKNA NORWEGIA
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wojtek
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 665
Przeczytał: 14 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: TORUŃ

 Post Wysłany: Pią 12:53, 17 Lip 2015    Temat postu: WYPRAWA ŻYCIA BIS CZYLI ZNOWU PIĘKNA NORWEGIA

WYPRAWA ŻYCIA BIS CZYLI ZNOWU PIĘKNA NORWEGIA Razz Very Happy

Całą zimę w domowym ciepełku planowaliśmy kolejną podróż do Norwegii. Zeszłoroczna wyprawa na Nordkapp uzmysłowiła nam, jak wielu pięknych miejsc w tym kraju jeszcze nie widzieliśmy i jak wielu pewnie nie zdołamy zobaczyć. Wyznaczyliśmy trasę przez Niemcy, Danię, Szwecję do Norwegii, gdzie zamierzaliśmy poznać południową część pomiędzy Oslo, Bergen i Stavanger. Wszystko zaplanowane, ale bez żadnych rezerwacji noclegów.

10 dni podróżowania na moto w towarzystwie Joli i Marka.

Pierwszy dzień 27.06.2015

Wyjeżdżamy z Torunia przy dobrej pogodzie. W Pile spotykamy się z Jolą i Markiem. Jedziemy na Szczecin. Droga porośnięta kwitnącymi krzewami jaśminu, który słodko pachniał. W Kołbaskowie popas i autostradą mkniemy do Lubeki. Ciepło, a na niebie pojawiają się ciemne chmury. Ubieramy deszczówki i lunęło jak z cebra. Burza przeszła, znowu słońce. Zdejmujemy deszczówki ,które do końca wyprawy nie były już potrzebne. Droga do Lubeki między łanami zbóż i kukurydzy, więc chlebka i popcornu nie zabraknie. Pierwszy zjazd do Lubeki i od ręki mamy nocleg w hoteliku Ibis. Na spacer do centrum za daleko. Widać wieże kościołów i gdzieś tam kwitnie produkcja marcepanowych smakołyków. Zadawalamy się polskimi specjałami i smacznie śpimy po przejechaniu 677 km .




Drugi dzień 28.06.2015

Od rana mamy piękną pogodę. Objechaliśmy Lubekę. Obejrzeliśmy piękny kościół ewangelicko-luterański i ruszyliśmy w stronę Danii. Z Jutlandii na wyspę Fionię wiedzie krótki most, niecałe 2 kilometry. Kierunek Odense. Droga super, pusto, różano- jaśminowe pobocza ładnie pachną. Kilka przystanków i przejechaliśmy całą Fionię. Dotarliśmy do Nyborga. Wjeżdżamy na pierwszy kemping położony nad samym morzem i mamy nocleg w domku z widokiem na piękny most. Przejechaliśmy tylko 357 km, więc przed nami długie popołudnie na biesiadowanie i spacer po plaży. Piasek nie jest tak mięciutki jak nad naszym Bałtykiem, ale słońce świeci, jest ciepło i odpoczywamy jak na wczasach. W nocy pada, krople uderzają o dach ...













Dzień trzeci 29.06.2015

Ranek w Nyborgu pochmurny, coś tam mży, ale Wojtek pierwszy wstaje, rozgania te chmury i po małej chwili, pokazuje się słońce. Tak właśnie miało być według prognoz. Ruszamy na most nad Wielkim Bełtem, który łączy Fionię i Zelandię, duńskie wyspy. W Nyborg wjazd na ten najdłuższy wiszący most w Europie. Jego długość to 17 km. Jest niezwykły, ponieważ jeżdżą po nim nie tylko samochody, ale również pociągi. W Korsor trzeba zapłacić za przejazd 25 euro. Przejeżdżamy całą Zelandię i objeżdżamy Kopenhagę. Następny most (15,5 km ), ale najpierw tunel pod morzem (3,5 km) , sztuczna wyspa i most, który łączy Kopenhagę w Danii i Malmo w Szwecji. Przejazd tez płatny 25 euro. Przed nam Szwecja, ciągniemy aż za Goteborg. Chmury nad nami to ciemniały to jaśniały, ale nie spadla na nas ani kropla deszczu. Czas było rozejrzeć się za noclegiem. W okolicy Uddewalli znak z łóżkiem doprowadził nasze motory do maleńkiego miasteczka Ljungskile i tu od razu znaleźliśmy spanie w zabytkowym hoteliku ze śniadaniem. Przejechaliśmy 518 km i należało się nam troszkę luksusu. Pochodziliśmy po uliczkach tej miejscowości, chyba najważniejszym miejscem była marina. Jachty, łódki i łódeczki kołysały się na wodzie. Marek pomagał przy wodowaniu łajby z całych sił. Wieczorne pogaduchy i śpimy, bo jutro w końcu Norwegia.


















Dzień czwarty 30.06.2015

Ranek jak zwykle dla nas cudny, słoneczny. Śniadanie jak w Hiltonie (nawet cieplutkie jajeczko na miękko) . Jazda przez Szwecję nie taka nudna. E6 ciągnie się między polami, lasami, wzniesieniami. Ładne widoczki. Wkrótce wita nas Norwegia, zatrzymujemy się, a co tam, kawa i lody dla przyjemności. Wartość paragonu za te rarytasy przemilczymy, aby czytających tę relację nie zniechęcać do wyjazdu. Rzut oka na mapę i ruszamy dalej. Nasza dróżka ma nr 40 i z prędkością norweską (70) delektujemy się malowniczymi widokami. Po przejechaniu 371 km jesteśmy na kempingu w Norefjord. Recepcja zamknięta, w drzwiach domków są klucze na zewnątrz. Doszliśmy do wniosku, że można je zająć, bo w końcu ktoś na pewno zjawi się po kasę. Rozgościliśmy się w dwóch hyttach. Kawa, herbata, małe co nieco i drink. Rozejrzeliśmy się po całym kempingu nad wodą i wtedy dostrzegłam kartkę w oknie recepcji informującą, że można zająć domek, jeżeli w drzwiach jest klucz. Byliśmy w wioseczce i w sklepie. O 20-tej przyjechał szef kempingu i zbierał kasę za hytty. Wieczór ciepły, cichutko wszędzie.







Dzień piąty 1.07.2015

Pogoda dla nas zamówiona , pięknie, słonecznie i ciepło. Ruszamy do Flam przez Geilo. Mapa nie pokazuje, jakie cuda natury można będzie obejrzeć. Trasa do Geilo pięła się serpentynami coraz wyżej. Ośnieżone szczyty, które było widać z daleka, zbliżały się do nas, były w końcu niemal na wyciągnięcie ręki. Śniegu pełno, na tafli wody lód. Krajobraz zupełnie zimowy. Rwące potoki z każdej strony. Ludzie i ich domostwa są wszędzie, nawet tam, gdzie wydawać by się mogło, nie można komfortowo żyć. Jedziemy dalej i winkle niczym na słynnym Grossglocknerze . Tunele ciemne, zimne, mokre (6 w plusie). W końcu krajobraz zmienia się góry , lasy, woda. W południe jesteśmy we Flam. To miejsce, o którym są informacje w każdym przewodniku, więc są tu turyści niemal z całego świata. Spotykamy wycieczkowiczów z Polski. Najważniejsze, że mamy nocleg w hostelu. (Za pierwszym podejściem)
Kupujemy bilety na wycieczkę Flamsbaną i mamy czas by popatrzeć na góry, wodospady, rwącą rzekę i wody Aurlandsfjordu, gdzie przypływają promy i statki ogromne, niczym Titanic. Oferta pamiątek bardzo bogata, ceny wysokie. Tradycyjnie kupujemy małe widoczki z magnesem na lodówkę. Niestety nie ma naklejek na szybę. Marek i Wojtek są niepocieszeni.
Wsiadamy do pociągu. Trasa liczy 20 km i podróż nad Aurlandsfjordem do Myrdal trwa 1 godzinę, a potem powrót do Flam. Kolejka w tym roku obchodzi 75 urodziny i może być uznana za największe dokonanie norweskich inżynierów. Prace w tych ekstremalnie trudnych warunkach trwały 20 lat. Zbudowano aż 20 tuneli o długości 6 km Drążenie 1 metra zajmowało robotnikom miesiąc. Szacun dla budowniczych tego cudu techniki. Przy pięknej pogodzie mogliśmy patrzeć, jak tory pięły się serpentynami w górę po stromych zboczach i przez tunele oraz zawieszone nad przepaściami wiadukty. Wrażenia są niezwykłe. Na jednym z przystanków przy wodospadzie Kjosfoss zjawa na szczycie śpiewała pieśń. Woda rozpryskiwała się jak mżawka. W połowie drogi pociągi mijały się na zakręcie i przez okna można było obserwować pracę kolejarzy. Cuda natury były doskonale widoczne, bo słoneczna pogoda to extra bonus. Po dwóch godzinach wysiedliśmy z pociągu i pozostał nam fajny wieczór na snucie się po już opustoszałym Flam.









































Dzień szósty 2.07.2015

Z Flam, przy oczywiście znakomitej pogodzie, ruszyliśmy do Aurland, gdzie zaczyna się słynny tunel (24,5 km) , jeden z najdłuższych na świecie. Faktycznie to cud techniki, który powstał w ciągu 5 lat. W trzech miejscach niebiesko- żółto- pomarańczowa iluminacja świetlna była super przerywnikiem w tunelu . Była zatoczka, aby można zrobić fotki. Opłat nie ma, więc tunel przejechaliśmy jeszcze raz i skierowaliśmy się na Voss. Na tej drodze były też dwa tunele, jeden o długości 11,5 km z rondem i drugi zaledwie 2 km i też z rondem. W takich tunelach byliśmy pierwszy raz. Od Voss nasza dróżka miała nr 13, miejscami była tak wąska, że dwie ciężarówki miały problem z wymijaniem. No i korek zrobił się na dobre pół godziny. Prędkość niewielka ,więc można było zachwycać się widokami fiordów. Tuneli króciutkich i dłuższych nie liczyłam, ale było ich mnóstwo. Wodospady to z jednej to drugiej strony też nie do policzenia. Sławy doczekał się Latefoss za Oddą. To dwa ogromne wodospady obok siebie. Woda z wielkim impetem lała się po skałach. Wodny pył moczył wszystko - drogę, ludzi, kramik z pamiątkami. Prawdziwe widowisko stworzyła natura. Dalej droga wije się serpentynami to w górę to w dół wzdłuż kilku fiordów. Pięknie to wygląda. Krystalicznie czysta woda, ogromne góry, kamieniste urwiska, lasy i w końcu skarłowaciale brzózki. W wielu miejscowościach Norwedzy wykorzystali każdy skrawek ziemi na stromym zboczu i były tam sady, poletka z warzywami, łączki pełne siana i pastwiska dla krów i owiec. Po przejechaniu 460 km udało się nam znaleźć fajny Lilland Hotel w Vaulle z śniadaniem. Po tej długiej drodze odrobina wygody bardzo się nam przydała. Zwłaszcza, że temperatura rosła, po południu było 29 w plusie. Norwedzy w końcu mogą się trochę pogrzać na słoneczku. Stąd już rzut beretem na półkę skalną Preikestolen. Wieczorem zachmurzyło się i spacer nad jezioro z górami w tle był relaksem. W nocy gdzieś daleko grzmiało i popadał deszcz.


















Dzień siódmy 3.07.2015

Ranek piękny, dla nas pogoda bardzo ważna, bo mamy wejść na półkę skalną, to punkt kulminacyjny naszej wyprawy. Przewodniki mówią, że to dwie godziny drogi wyznaczonym szlakiem, trzeba przejść 4 km w jedną stronę. Dojeżdżamy do parkingu, 30 euro kosztuje postawienie 1 moto. Przebieramy się w lekkie ubranka, jest 10 rano i już 21 w plusie. Ruszamy szlakiem ciągle w górę. Uff jak gorąco, jak ciężko, sapiemy z wysiłku, bo tu pełno schodków ułożonych z kamieni. Niektóre bardzo strome i raz w górę, raz w dół. Wojtek ciągle z przodu i robi zdjęcia, jak ledwo wleczemy się, pokonując kamieniste wzniesienia. No ale był 2 razy odcinek light – drewniany chodnik na torfowisku. Są malownicze jeziorka, kamienny płaskowyż i w końcu ostatnie kamienne schody i ostatnie strome podejście i jesteśmy na półce skalnej Preikestolen. Jej powierzchnia to 25 m na 25 m . Ten granitowy klif wisi nad Lysefjordem na wysokości 604 m . Gdy każdy odzyskał trochę sił, wreszcie można było podziwiać widok i nawet usiąść na skraju półki, poziom adrenaliny wzrastał, gdy patrzyło się w dół, ale warto było zaryzykować. Męcząca wspinaczka przez ponad dwie godziny, lecz widoki na góry, fiord zrekompensowały to zmęczenie. To kultowy cud natury w Norwegii, więc turystów wszelkich narodowości co nie miara. Polacy też byli. Niektórzy motocykliści dokonali nie lada wyczynu, weszli w grubych wdziankach, bo na parkingu jeszcze nie wiedzieli, co ich czeka i dali radę.
Powrót zajął też ponad dwie godziny, wcale nie było łatwiej. Marek zachodził w głowę, dlaczego tu nie ma kolejki, która ulżyłaby takim, co na równinie żyją. Na parkingu woda z kranu przywróciła nas trochę do życia. Odpoczywamy, przegląd pamiątek, naklejek na szybę brak, mamy tylko magnesy do galerii na lodówce. Już po 15 i znowu trzeba się przebrać w motocyklowe tekstylia i czas w drogę. Kierunek Kristiansand. Malownicze widoki nie kończą się. Widać Morze Północne. O 19 wjeżdżamy na kemping w Mandal i mamy luksusowy domek z salonem, tarasem i dwiema sypialniami. Po tej wspinaczce to najważniejszy był prysznic. Na kempingu trwała jakaś impreza i posłuchaliśmy norweskiego country. To był wyczerpujący dzień, a przejechaliśmy zaledwie 201 km .




























Dzień ósmy 4.07.2015

Wstaliśmy raniutko, bo plan A zakładał, że jedziemy do Kristiansand, wsiadamy o 8 rano na prom do Hirsthals i w południe jesteśmy w Danii. Niestety pani na terminalu zweryfikowała go, ponieważ prom był full, nawet igły nie wciśniesz , bilety były dopiero na 16:30. W tej sytuacji pozostał plan B – prawdziwi motocykliści jadą na kołach. Wracamy tą samą trasą. No jedyny mały skrócik to prom z Horten do Moss. Trudno było przewidzieć, ile chłopaki dadzą radę przejechać. Autostrada w sobotę była komfortowym miejscem dla kierowców. Ruch niewielki, luzik. Pożegnanie z Norwegią. Pędzimy szwedzką drogą i żeby nie było tak pięknie, mamy korek z powodu robót drogowych. Na szczęście podczepiliśmy się za moto Szweda i przemknęliśmy prawym pasem dobrych kilka kilometrów i wylogowaliśmy się z tego sznura samochodów toczących się w żółwim tempie. Kolejny raz zaliczyliśmy dwa mosty ( Malmo – Kopenhaga i Korsor – Nyborg) Już Dania. Zajeżdżamy po 20-tej na znajomy kemping w Nyborgu, na którym byliśmy 28 czerwca, niestety piękna pogoda w sobotę przyciągnęła tutejszych wczasowiczów i noclegu nie ma. Został nam wypasiony hotel tuż obok kempingu. W końcu po przejechaniu przeszło 1000 km jednego dnia ( to rekord w naszych wyprawach z Markami) nie żal 100 euro za super spanie ze śniadaniem.
Ten dzień zaczął się od chłodu, zaledwie 14 stopni i gęstej mgły, później 20 w plusie i było całkiem przyjemnie, ale po południu 28-29, jak dla nas za gorąco , dobrze, że powiewało na autostradzie.



Dzień dziewiąty 5.07.2015

Nyborg od rana w słońcu. Jak miło dłużej pospać i bez pośpiechu delektować się pysznym niedzielnym śniadaniem. Za oknem widok na most i morze. Serwowano ekologiczne specjały. Celebrowaliśmy ekojedzonko przez ponad godzinę. Przed 11 opuszczamy pokój i ruszamy przez Danię do Lubeki. Z godziny na godzinę temperatura rosła, jest 32 w plusie. Dojeżdżamy do tego samego hotelu Ibis w Lubece, ale zostało prawie dwie godziny do otwarcia recepcji, więc na parkingu hotelowym wyskakujemy z ubranek motocyklowych, co za ulga. Przebrani spędzamy czas w pobliskim klimatyzowanym McDonaldzie. Jedna z pracujących pań to Polka i od razu można poczuć się jak w kraju nad Wisłą. Wracamy do hotelu i wynajmujemy pokoje. Wieczór milutki, bo Marek zakupił za ostatnie duńskie korony wódeczkę (chwała mu za to), która ze schłodzoną colą z McDonalda smakowała wybornie.

Dzień dziesiąty 6.07.2015

Do Polski już bardzo blisko. Tankowanie za Lubeką i autostradą nr 20 mkniemy przez pola, pola, pola i nie wiadomo, kiedy jesteśmy w Polsce. Jak miło być znowu u siebie. Dojeżdżamy do Pasibrzucha (restauracja za Piłą) i tu pyszny polski tradycyjny obiad z ziemniakami.

Pożegnalna fotka na koniec wyprawy, która udała się
na100 % - żadnych mandatów, żadnych trudnych sytuacji na drodze , żadnych awarii.
Jedziemy do swoich domów. Tu będzie czas na to , by pomyśleć, że ta wyprawa to odkrycie kolejnych krajobrazów, które są cudami natury w Norwegii. Tyle miejsc mogliśmy zobaczyć dzięki cudom techniki , które umożliwiają sprawną komunikację. To była wielka przygoda, która dodała odwagi, żeby oswajać to co dla nas obce, zaskakujące i nieznane.
Napisała – Danka




Północna Europa to drogie kraje.
    - za przekroczenie prędkości mandaty drakońskie.
    - paliwo w Norwegii 14,5 – 16 nok. (1nok ok 0,5 zł)
    - w tym roku noclegi były znacznie droższe niż w ubiegłym.
    - motocykliści nie płacą za przejazdy autostradami.
    - zwracajcie uwagę na pasące się przy drodze zwierzęta.
    - przejechaliśmy bezpiecznie 4848km, spalając sporo benzyny.
    Marek wyliczył, że spalanie wyniosło poniżej pięciu litrów.
    - sam GPS to troszeczkę za mało, tradycyjna mapa jest niezastąpiona, a
    ściągawka z numerami dróg na baku bezcenna.
    - aby budżetu nie zniszczyć, posiłki podawały dziewczyny.
    - ludzie, których spotkaliśmy przyjaźni motocyklistom
    - wszystko co dobre szybko się kończy, ta wyprawa to już historia, a do
    następnej szmat czasu.

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie.
Danka i Wojtek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wojtek dnia Pią 16:07, 17 Lip 2015, w całości zmieniany 6 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
DANY
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 17 Lis 2014
Posty: 1127
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: ŁÓDŹ

 Post Wysłany: Pią 13:15, 17 Lip 2015    Temat postu:

cóż powiedzieć.....piękna trasa ,a relacja Shocked Shocked .....rewelacja , chociaż przyzwyczailiście nas do takiego standardu Wink
wieczorkiem jeszcze raz muszę poczytać ,pooglądać ....na spokojnie !?
no nie wiem , bo mam jakieś zmiany w organizmie ....jakaś gula mi wyskoczyła ....duża Very Happy
gratulacje i pozdrowienia dla całej ekipy !


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
r.urbanski
.
.


Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 2246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Sieradz

 Post Wysłany: Pią 13:17, 17 Lip 2015    Temat postu:

Very Happy Very Happy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
grabi
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 10 Mar 2014
Posty: 1094
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Ziemia Obiecana

 Post Wysłany: Pią 13:43, 17 Lip 2015    Temat postu:

Rewelacja , zazdrzaszczamy Twisted Evil po tej relacji utwierdzamy sią w przekonaniu, aby w tamte strony się wybrać Laughing Laughing Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
turbohaziel
wymiatacz
wymiatacz


Dołączył: 01 Lis 2014
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Grędzina k.Oławy

 Post Wysłany: Pią 15:01, 17 Lip 2015    Temat postu:

Wiedziałem że relacja z waszej wyprawy będzie super jak Dny napisał że to standard. Cool Very Happy
Bardzo nam się podoba aż miło czytać i oglądać.
Czekamy na następne wasze relacje z wypraw. Cool


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Spili
moderator zasłużony
moderator zasłużony


Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 1748
Przeczytał: 6 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: SD

 Post Wysłany: Sob 11:35, 18 Lip 2015    Temat postu:

No opis jak zwykle Smile
SUPER!

Super wyprawa i super opisane Smile


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
TomaszC
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 09 Kwi 2013
Posty: 1145
Przeczytał: 10 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Włynkówko k.Ustki

 Post Wysłany: Sob 17:52, 18 Lip 2015    Temat postu:

Super, super, super.
zresztą jak zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Krzysztof Kędzior
stary wyjadacz
stary wyjadacz


Dołączył: 07 Gru 2011
Posty: 1135
Przeczytał: 23 tematy

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: KRAKÓW

 Post Wysłany: Nie 20:05, 19 Lip 2015    Temat postu:

Pięknie. Jakbym tam był z Wami

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
dziadek
stary wyjadacz
stary wyjadacz


Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 828
Przeczytał: 12 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Chełm

 Post Wysłany: Wto 10:21, 21 Lip 2015    Temat postu:

Super wyprawa. Fajne miejsca. Forumowe ekipy kuszą w tym roku tą Norwegią, oj kuszą.

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
rider
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Kraków

 Post Wysłany: Wto 22:16, 21 Lip 2015    Temat postu:

Ja też chcę Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
mirek
stary wyjadacz
stary wyjadacz


Dołączył: 25 Maj 2011
Posty: 967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Poznań

 Post Wysłany: Śro 9:42, 22 Lip 2015    Temat postu:

Piękna podróż. Smile Z opisu wynika, że część naszej drogi i Waszej pokrywała się. Mam na myśli Flam i 24 kilometrowy tunel. Jeżeli chodzi o Flamsbane, to jest ona mocno przereklamowana. 170 zł (o ile dobrze pamiętam) za obejrzenie wodospadu to trochę za dużo. Przyznacie, że ta część Norwegii jest przepiękna Smile

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
wojtek
zasłuzony
zasłuzony


Dołączył: 01 Cze 2009
Posty: 665
Przeczytał: 14 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: TORUŃ

 Post Wysłany: Śro 10:16, 22 Lip 2015    Temat postu:

Nordkapp, Narvik,Drogę Trolli, miejscowość A i cześć Lofotów
odwiedziliśmy w ubiegłym roku.
Bajeczna to była wyprawa, bo znacznie dłuższa
od tej niedawno zakończonej.

Ta obfitowała w przepiękne widoki, niezapomniane wodospady,
najdłuższe tunele, mosty i ...... spory drenaż portfela.

Flamsbana bardzo droga, zaliczona.
Wspomnienia pozostaną.
Jakby nie patrzeć, NORWEGIA to przepiękny kraj.

Waszej wyprawie Mirku bardzo zazdrościmy tych połowów.
Może kiedyś ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wojtek dnia Śro 10:41, 22 Lip 2015, w całości zmieniany 2 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
peptek
stary wymiatacz
stary wymiatacz


Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: WŁOCŁAWEK

 Post Wysłany: Nie 12:09, 23 Sie 2015    Temat postu:

Norwegia to jest to. Relacja super. Widoki...co tu dużo gadać. Jak z bajki Jak się raz pojedzie to kusi do następnego wyjazdu. Byłem trzy razy i chce kolejny
Moja zamiana motocykla ma ścisły związek właśnie z Norwegią
Właśnie w 2016r "muszę" sie tam wybrać pierwszy raz motocyklem

P.S.
Wojtek fajny masz ten mapnik na bak. Podrzuć na PW więcej szczegółów, gdzie kupiony i jakiej marki


Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Michallica
wyjadacz
wyjadacz


Dołączył: 27 Kwi 2015
Posty: 645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Tomaszów Mazowiecki

 Post Wysłany: Pon 11:09, 24 Sie 2015    Temat postu:

Chcemy tam być :-)

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Arkos
uzależniony
uzależniony


Dołączył: 17 Cze 2014
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Skąd: Nysa

 Post Wysłany: Wto 8:07, 25 Sie 2015    Temat postu:

Przeczytałem z uwagą cały artykuł, nic tylko pozazdrościć czasu, chęci, wytrzymałości i kasy. Piękna wycieczka Smile

Post został pochwalony 0 razy
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum Użytkowników Motocykla Honda Pan-European ST1100/ST1300 Strona Główna » TURYSTYKA » WYPRAWA ŻYCIA BIS CZYLI ZNOWU PIĘKNA NORWEGIA
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group